niedziela, 28 sierpnia 2011

Tame Impala EP (2008)


Kiedyś zamieściłem tu ich pełnoprawny album (Innerspeaker), teraz czas na ich debiutancką EPkę. Od LP różni go głównie charakterystyka dźwięku - na Innerspeaker pełno było lekkich melodii, bardziej przypominało to dream pop z nutką psychodelii. Za to na EPce, australijczycy z Tame Impala zaserwowali nam klasyczny psych-rock z lat '60, wystarczy zresztą przesłuchać zamieszczony wyżej utwór. Nawet jakość dźwięku jest typowo "sixties", co tylko dodaje smaczku muzyce.

Link w "czytaj więcej".

piątek, 26 sierpnia 2011

From Our Mouths A Perpetual Light (2008)


Jestem dość narąbany, więc będzie krótko. Słucham sobie właśnie tejże płytki i myślę sobie, a co tam, wrzucę, podzielę się moją podjarką. Barn Owl serwuje nam strasznie psychodeliczne granie, połączenie ambientu z mocno transowym dronem, wszystko to skąpane w pustynnym, "piaszczystym" klimacie. Zresztą, trzeba tego doświadczyć samemu. Myślę, że tak jak mi, szybko wam podejdzie. W odpowiednim stanie, najlepiej, he he. W najbliższym czasie wrzucę kolejne płytki duetu.

Link w "czytaj więcej".

First Issue (1978)


Tak jak mówiłem, dzisiaj napiszę o debiutanckim albumie Public Image Ltd. Jak Metal Box był mocno eksperymentalny w swojej naturze, tak First Issue jest jeszcze mocno zakorzenione w punk rocku. Nagrana ledwie pół roku po odejściu Johna Lydona z Sex Pistols, płyta nie jest jednak w żaden sposób prymitywna. Theme jest powolne i dość ciężkie; następnie dwie części utworu Religion, w którym Lydon w dość obrazoburczy sposób atakuje religię chrześcijańską. Potem, moja ulubiona, Annalisa, "przypowieść" o losie niejakiej Anneliese Michel, zagłodzonej na śmierć przez jej własnych rodziców (hint - Egzorcyzmy Emily Rose). Następne w kolejce są trzy, dość mocno punkowe, utwory, w tym singiel Public Image, uderzający w managera Sex Pistols, Malcolma McLarena. I choć album sam w sobie nie jest tak eksperymentalny, jak Metal Box, to z całą pewnością był pierwszym krokiem w historii całego nurtu post-punk. To już nie jest proste granie w stylu Anarchy in the U.K. - przykładem może być tu wspomniane Religion, które ma o wiele mocniejszy wydźwięk, niż jakikolwiek inny, punkowy protest song.

Link w "czytaj więcej".

czwartek, 25 sierpnia 2011

Metal Box (1979)


Najpierw opowiastka. Akcja: OFF Festival 2011. Czas: ostatni dzień festiwalu, godzina 23.30. Siedząc w namiocie, umierając z przeziębienia i ogólnego niechcenia, rozkminiałem "za" i "przeciw" pójściu na koncert Public Image Ltd. Z jednej strony szansa zobaczenia po raz pierwszy legendarnego Johna Lydona i posłuchania paru hitów zespołu, z drugiej plotki o ich nie najlepszej formie. Stwierdziłem jednak, że warto byłoby dać szansę, a nuż będzie fajnie.

Było zajebiście.

Cut the shit, czas na właściwą treść. Metal Box to bodaj najbardziej rozpoznawalny album grupy i z pewnością ich najlepszy. Określany jako kamień milowy post-punku i muzyki eksperymentalnej, płyta zachwyca już samym opakowaniem. Wielkie, okrągłe, metalowe pudło, a w nim parę krążków i notka z tracklistą i podziękowaniami. Lecz nie to jest najważniejsze, a muzyka zawarta w owym pudle. W porównaniu z debiutem (o którym kiedy indziej), Metal Box koncentruje się na "ciemnym", mrocznym brzmieniu, uzyskanym poprzez charakterystyczny styl gry basisty (Jah Wobble); bas dosłownie zalewa głośniki, w tle słychać ostre, "aluminiowe" dźwięki gitary (Keith Levene). Wszystko to dopełnia wokal Johna Lydona, który w swoim teatralnym stylu wydobywa z siebie kolejne partie tekstu. Choć nie zawsze, bo jest tutaj parę utworów instrumentalnych (najlepiej wspominam Radio 4). Ogółem, według mnie (i nie tylko) "must hear", jeśli interesujesz się szeroko pojętym rockiem eksperymentalnym.

Link w "czytaj więcej".

piątek, 19 sierpnia 2011

How I Wrote 'Elastic Man' (1980)


A ja się nadal zastanawiam, jak Mark napisał "Elastycznego Człowieka"

The Sound


The Sound to kolejna legenda post-punku i zaraz jej typowy przedstawiciel - podobnie, jak inne grupy z tego gatunku, istnieli krótko, lecz wywarli bardzo duży wpływ na brzmienie dzisiejszych zespołów. Sam lider, Adrian Borland, swoją sylwetką przypomina inną legendę muzyki - Iana Curtisa. Z tym, że Curtis umarł dość młodo, a Borland popełnił samobójstwo po blisko 20 latach depresji (i przy okazji wkurwił całą rzeszę ludzi, którzy spóźnili się przez niego do pracy - wpadł pod pociąg). W każdym razie, muzyka opisywanego zespołu jest dość ciężka i mroczna, ale nie pozbawiona punkowej energii (widoczne zwłaszcza na debiucie, Jeopardy). Jako, że nie chce mi się wrzucać po kolei każdego albumu (szczerze się przyznam, lenistwo), zaprezentuję wam od razu większą część ich dyskografii - 3 pierwsze albumy studyjne, jedna płyta z "odrzutami" z początkowego okresu działaności, jak i nagrania zaprezentowane na antenie BBC. Polecam zaznajomienie się najpierw z płytą Jeopardy, jeśli się spodoba, to możecie lecieć z całą resztą. Polecam.

Linki w "czytaj więcej".

niedziela, 14 sierpnia 2011

Feedbacker (2003)


Feedbacker to jakby takie mocniejsze i bardziej smutne Flood. Nonetheless, oba albumy mają mocny, psychodeliczny akcent. Z zaznaczeniem, że Feedbacker stawia bardziej na hałas i emocjonalne podejście do tematu. Przekonajcie się zresztą sami.

Link w "czytaj więcej".