niedziela, 20 listopada 2011

Pornography (1982)


No i doszliśmy do ostatniej części "mrocznej trylogii" grupy The Cure, czyli albumu Pornography. Jest to jeden z ich bardziej znanych krążków, przedstawiany często jako klasyk gotyckiego rocka. Bardziej jednak bliżej płycie do nurtu darkwave, choć jeśli rozumiemy "gotyk" jako ogólnie pojęty mrok i cierpienie, to tak, Pornography jest tego pełne. Już słowa zaczynające pierwszy utwór (It doesn't matter if we all die) ukazują, w jakim stanie grupa znajdowała się podczas nagrywania materiału. Znikł zimny spokój znany z poprzednich albumów; zamiast tego są rozpaczliwe teksty i głośne, ostre gitary. Jedynie "mechaniczna" perkusja została ta sama, choć czasem brzmi raczej żywo. Nie wszystkie utwory są tak agresywne (Siamese Twins, A Strange Day), lecz ładunek emocjonalny pozostaje ten sam. Robert Smith określił Pornography jako album definiujący muzykę The Cure i ma w tym sporo racji. Enjoy.

Link w "czytaj więcej".


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz